Bardzo rzadko pojawiają się na rynku antykwarycznym bezapelacyjnie oryginalne szable związane z polską generalicją. Bynajmniej nie chodzi tutaj o tak liczne efemerydy z okresu dwudziestolecia które w ostatnich pietnastu latach dziwnym trafem nagle się odnalazły i obecnie zdobią niejedną “kolekcję” a o bez wątpienia oryginalną XIX wieczną szablę należącą do generała Józefa Dwernickiego (1779-1857).
Aukcja odbyła się w Wielkiej Brytanii co w jakimś stopniu tłumaczy prowiniencję, albowiem generał po powtórnym ożenku w1834 roku z Marią Ludwiką Aliną de Brok na wiele lat przeniósł się z Paryża do Londynu. Z powodu bardzo skromnego opisu katalogowego oraz kiepskich zdjęć trudno orzec czy jest to rosyjska szabla oficerska? lekkiej kawalerii wz.1809, czy też jej pochodna. Głownia z minimalną krzywizną z jednym obustronnym wklęsłym zbroczem o sztychu grzbietowym. Na płazie wewnętrznym trawiony napis „16 MAJ 1832” na zewnętrznym „JÓZEF DWERNICKI”. Długość głowni 84 cm. Rekojeść mosiężna, zamknięta złożona z trzech kabłąków, warkocz uszkodzony. Uchwyt drewniany, karbowany z mosiężnym drutem. Pochwa o dwóch ryfkach lekko skorodowana ale na szczęście do uratowania.
Generalnie szable upominkowe, do których ta się zalicza, w zasadzie są dużo bardziej bogatsze. Dobierano co lepsze głownie, które różnymi technikami zdobiono i dekorowano. W tym wypadku zwykła szabla z dość prymitywnym trawieniem bez żadnych upiększeń – i właśnie w tym widzę jej piękno. Kluczowym zagadnieniem jest data podarunku szabli – 16 maja 1832 roku. W kwietniu tegoż roku generał wciąż przebywał w austriackim mieście Steyr. Co prawda miał możliwość poruszania się po okolicy ale był pod baczną obserwacją policyjną. Wreście w maju po długich zabiegach uzyskał paszport umożliwiający mu wyjazd do Francji. Nie jest znana dokładna data ani opuszczenia Steyer, ani przekroczenia granicy, nie mówiąc już o trasie jaką podróżował, wiadomo zaś iż 1 czerwca Dwernicki był już w Stasburgu. Zapewne nigdy się nie dowiemy czy 16 maja to data przekroczenia granicy czy też wyjazdu ze Steyer. Jeśli przyjąć pierwszą wersję to co robił dwa tygodnie między 16 maja a 1 czerwca, wszak Strasburg leży niedaleko granicy, bardziej by pasowała wersja druga – dwa tygodnie tyle mogła zając podróż ze Steyer do Francji. Sądze że szable podarowali generałowi jego wojenni kompani albo na pożegnanie gdzieś w Austrii albo sprezentowali mu na powitanie już we Francji ( na południu znajdowały się dwa zakłady gdzie przebywali polscy żołnierze w Avignon i Besancon). Nie ma to znaczenia ale wyjaśnia dlaczego szabla jest taka skromna. Weterani powstania listopadowego, być może jego żołnierze z walk powstańczych przebywający w Austrii czy też we Francji nie posiadali funduszy na zakup okazałej szabli ani na jej specjalne ozdobienie stąd tylko prosty, krótki napis i data. Jedyne co mi pozostaje to pogratulować szczęśliwemu nabywcy.